Wydanie 1 - 06.12.2009.

znoodzona

Musze powiedzieć, że bardzo, bardzo, bardzo fajnie Wam to wyszło!
Z niecierpliwością czekam na kolejny numer. ; )

Alevue

Fremde, a mi się ten artykuł najbardziej podobał, aczkolwiek nie do końca podzielam twoje zdanie i słowa, które napisałaś. ( :
Głowa do góry! Następnym razem będzie lepiej!

Blacky H.

Triinuu: No to jak już pisałam idea gazetki jest bardzo dobra, podoba mi się grafika, aczkolwiek zawsze można coś jeszcze poprawić.
Hm, najlepszy artykuł? Newsy o TH, to było fajne, przyjemnie się czytało.
Historia fanki, faaajnie, aczkolwiek mnie to trochę śmieszyło, z tym włosem xD Trochę brzmi to jak jakaś obsesja Very Happy

A propo recenzji opowiadania Dunst i Beichte, cóż. Jakoś tak do końca to nie jestem za takim pomysłem. Dunst chyba nawet powiedziała, że cytaty zostału użyte bez jej wiedzy - tak być nie powinno (nie wiem czy dobrze ją zrozumiałam). Później LB, dajcie sobie z nią spokój, bo kurczę. wkurzacie się, że jest jej za pełno, a reklamę (dobrą czy nie) i tak robicie.
Hm, jakie tam jeszcze artykuły były, niech pomyślę. ; d
O, Wywiad z Just - super sprawa. Pamiętam, że na gazetka-ffth też coś takiego robiłyśmy.
Pozostałe artykuły, dobra robota. Co tu więcej mówić, pozostało czekać na nr 2.

Triinuu

Ohhhh ten włos był genialny, zdradzę, że był tam jeszcze pet, którego Tom rzucił na ziemię, ale stwierdziłam, że ten włos i tak już jest hardcorowy XD
Tak, newsy były świetne, mi się od razu spodobały x]

Dunkelheit

Wreszcie udało mi się to skończyć.

Po pierwsze z całego serca popieram Dunst. I w kwestii art. o Letzte-Beichte i w kwestii braku zapytania co do zamieszczania treści jednoparta. Ma być profesjonalnie, to profesjonalnie do tego podejdźmy.

Grafika jest mi tematem o tyle obcym, że nie będę się do niej odnosić, przynajmniej w kwestii wyglądu samej gazetki.

Może zacznę od „recenzji”, którą pozwoliłam sobie umieścić w cudzysłowie nie przypadkiem.
Szczerze mówiąc, kiedy przeczytałam ten tekst i dotarły do mnie sformułowania nim zawarte, miałam ochotę rozłożyć go na czynniki pierwsze i napisać coś o każdym pojedynczym zdaniu, bo chyba każde podniosło mi ciśnienie, ale kiedy poszłam spać i jakoś przemyślałam sprawę, doszła do mnie prawda i to uważam bardzo smutna prawda.
Zaczęłam się zastanawiać co mi to przypomina i przypomniało jedno. Pamiętam, kiedy dopiero pojawiłam się w świecie FFTH i niewiele jeszcze wiedząc, nawiązywałam pierwsze kontakty. Uważałam na to, co mówię i do kogo się zwracać, by wyczuć panującą tu atmosferę, nikogo nie urazić, zrozumieć istniejącą hierarchię-(nie otwierajcie szeroko ust, zaprzeczanie jej nie ma sensu).
Szukając ciekawych opowiadań, zaskakiwała jedna rzecz. Wszędzie widziałam Ganzera. Linki do Ganzera, podziękowania dla Frei, masę pięknych słów i jeszcze więcej wylanych łez. Zastanawiało mnie jedno. Dlaczego, w tym samym czasie, jeżeli tylko rozmawiałam z jakąkolwiek dziewczyną, onetowska autorka, nawet bardzo podrzędną, ale autorką, słyszałam bez przerwy. „Ganzer? A daj rzesz ty spokój! Przereklamowana szmira dla mas, kłótnie, fanatyczki a fabuła i styl cienkie jak drut. Ta cała Freilyn nie napisała nic specjalnego”-mówiły, tak, jakby same mogły pochwalić się czymś lepszym, prawda? W końcu nie wytrzymałam i postanowiłam czytać. Reszty każdy może chyba domyśleć się sam.
Już nigdy potem nie myślałam, że uda mi się trafić na coś podobnego,a przede wszystkim nie przypuszczałam, że zyskanie takiej popularności jest jeszcze w ogóle możliwe, bo w końcu, bądźmy szczerzy- moda na TH się skończyła. I naraz, pośród tego wszystkiego, kiedy już naprawdę zarzuciłam FFTH , zajęłam się czymś całkowicie innym („fanpire”- dla niewtajemniczonych opowiadania Twilightowe) doszedł do mnie taki szał, że sama nie wiedziałam, jak mam się w tym znaleźć. Wszyscy, wszędzie i z każdej strony gadali tylko o Letzte-Beichte, o samej Beichte i o tym, co się tam dzieje. Na każdej stronie widziałam linki. Słyszałam słowa zachwytu. Interesowały się tym również dziewczyny z Twilightu. Zaczęłam czytać, uważnie i od początku i muszę przyznać, że czegoś tak przepełnionego emocjami i tak napisanego jeszcze nie czytałam! I teraz czytam ta recenzję i nasuwa mi się tylko jedno. Jeżeli mamy perłę, kogoś, kim możemy się pochwalić, piękne opowiadanie, z którego całe FFTH powinno być dumne, to co my robimy? No właśnie!
Wszędzie na prawo i lewo piszemy i rozpowiadamy, „że to przecież nic specjalnego. Ja osobiście nic w tym nie widzę”.
Spójrzmy prawdzie w oczy.
Tylko czy nie rutyną stało już się to, że „specjalne”,to jest tylko opowiadanie koleżanki- autorki, z którą obecnie właśnie w danym czasie gadasz na gg, bo piętnaście minut później, to już może być różnie! Smutne to! Tylko kogo tu oszukiwać, pytam się? I czy to naprawdę cieszy? Przecież świadomość rzeczywistości nadal ma się taka samą!

Alevue
Jeżeli chodzi o recenzję LB to nie mam zdania. Nigdy nie czytałam tego opowiadania ani nie znam autorki, ale uważam, że takich osób w FFTH nam nie potrzeba.-Jak możesz powiedzieć, że coś nie jest potrzebne, skoro nie masz, jak twierdzisz, zielonego pojęcia o opowiadaniu ani o autorce?

LadyxKate
Fallen sama napisała, że nie jest dopracowane od strony fabuły, a fabuła jest najważniejsza. Styl pisania to tylko taki element, który przemawia do czytelnika. Dzięki temu elementowi autor stara się daną historię przekazać odbiorcy jak najlepiej. Czasem nawet, gdy styl pisania nie jest dobry, nadrabia właśnie fabułą. -O ile się nie mylę, to właśnie styl pisania wyróżnia dobrego autora, bo tego najtrudniej się nauczyć.

Fallen napisała:
„Najgorsze jest to, ze czytając LB czuję pustkę i prawie ze łzami w oczach pytam się: Czy jeszcze kiedyś powrócą stare, dobre czasy FFTH? Ten gatunek się stacza, a my staczamy się razem z nim, taka jest prawda. A blogi pokroju LB na pewno nie robią nic ku przywróceniu opowiadaniom o TH dawnej świetności.”

Droga Fallen, tak się zastanawiam, bez urazy, czy kiedy powstawało stare FF, w ogóle tu byłaś? Bo wiesz, powiem Ci, że rette-bill miało 74 strony. Tak, 74. Było napisane prostym, ale ciekawym stylem i wielu z nas naprawdę zapadło w pamięć, ale mimo że nie chodzi tu o ilość, w przeliczeniu na to Beichte napisałaby już, czekaj, pięć, dobrze liczę (370 stron?) opowiadań. Najpierw może coś takiego napisz, albo postaraj się napisać cokolwiek, co zostanie zapamiętane,co zdobędzie czytelników, a potem może mów, co przywraca dawna świetność, a co nie.

Droga Dark, dyskutowanie o treści gazetki, jest dyskutowaniem o gazetce, chyba, że chce się kogoś obsmarować a potem oczekiwać, że ludzie będą siedzieć cicho.

LadyxKate

Wszystkie offtopy zostały nareszcie usunięte i wcale nie zajęło mi to mało czasu. Tak więc chciałabym podziękować Just Ine Tee za okazanie współczucia xD

Chyba większość z was zapomniała się troszeczkę, a zapewne każdy przeczytał Regulamin forum przed rejestracją? W takim razie nikomu nie powinien obcy być zakaz offtopowania, na który jestem ostatnimi czasy bardzo uczulona. Spotkałam się tutaj także z obrażaniem użytkowniczek, co jest następnym złamaniem regulaminu. I dlatego PRZYPOMINAM, że tutaj wyrażamy opinie na temat numeru, a nie toczymy rewolucję na temat Beichte. Jak ktoś już wspomniał, a niestety musiałam usunąć tą wypowiedź, jest dużo więcej zasłużonych, świetnych autorek FFTH, o których warto napisać.

Jeżeli jeszcze raz zobaczę, że ktoś łamie regulamin, z miejsca wlepię minusa, a nie upomnę. Przypomnę też, że już po trzech minusach użytkownik wylatuje z forum.

Dziękuję za uwagę.