Pytania/problemy etc.

Nadie

no, ale chyba nigdzie nie jest napisane, że inne organizmy mają mieć takie właściwości, jak my, no nie? kiedyś facet na fizyce nam tłumaczył, że nie mogą żyć na innych planetach, bo nie ma warunków do tego i Polskie satelity tam nie docierają, ale przecież nikt nie wie, czy nie są odporni na słońce, czy na zimno, czy na kto tam wie jeszcze, co. to po prostu Ziemia nie ma odpowiednich sprzętów, by to sprawdzić. nie wierzę, że to zielone ufoludki, ale może to takie stworzonka, które właśnie siebie nazywają człowiekami, a my dla nich jesteśmy kosmitami, o xD

JustIneTee

a tak odchodząc od tematu: mam takie pytanie do fanatyczek Beichte.... dlaczego twierdzą, że piszę jej jakieś bezsensowne komentarze, które i tak do niej nie dotrą, dlaczego sądzą, że w ogóle z nią rozmawiam, obchodzi mnie, wchodzę na jej bloga?
Otóż nie, miłe panie. Nie wchodzę, nie czytam, nie komentuję. I nigdy nie będę. Właśnie z takich powodów komentuję jedynie po zalogowaniu, z małymi wyjątkami na blogach Fremde, Tom's albo Blacky.

Jeszcze raz coś o sobie tam przeczytam, to wyjdę z siebie.

Swoją drogą, nie wiedziałam, że jestem tak sławna, żeby obcy ludzie czytali moje wypowiedzi i "donosili" na mnie Beichte. Buahahaha, żałosne, naprawdę.

Tom'sGirl

czyli, Nadie, myślisz, że oni potrafią żyć bez wody i w temperaturze, dajmy na to, -1000? znaczy ja nie mówię, że to niemożliwe, bo przecież znamy tylko kilka planet na krzyż, a wszechświat podobno jest nieskończony i... no w każdym razie w zielone ludki to ja też nie wierzę, oni jeśli istnieją to pewne są lepiej 'rozwinięci' niż my, skoro mają gorsze warunki.
i mam pytanie. jak myślicie, co jest przed narodzeniem? w sensie co się dzieje z duszą?

Dark Queen

ale wam się zebrało xD
matko, ja powinnam przepisywać zeszyt, a nie tu być!
cóż, w reinkarnację to ja nie wierzę. myślę, że dusza poczyna się z ciałem, to znaczy Bóg tchnie ją w każdego nowego człowieka. Nie, że ona sobie krąży gdzieś tam po niebie i w pewnym momencie On ją w kogoś 'wkłada'. Myślę, żę staje się nowa dusza z każdym nowym życiem.

Tom'sGirl

a ja to sądzę, że... dusza nie istnieje. po prostu czegoś takiego nie ma, nigdy. wierzę w te wszystkie naukowe bajery, tak samo jak w to, że po prostu mamy myśli, za które odpowiedzialne jest coś tam w mózgu, a nie dusza. więc myślę, że taki płód w pierwszych dniach życia może i nie ma myśli (co nie znaczy oczywiście, że nie jest jeszcze człowiekiem i można go sobie wyskrobywać!), ale one z czasem mu się rozwijają, tak samo, jak wzrok czy słuch. no i według mojej teorii po śmierci po prostu nic nie ma, bo nasze 'myśli' umierają w tym samym czasie, co mózg.

Dark Queen

to wszystko jest kwestią wiery, tego, co każdy z nas wyznaje i tego w co wierzy. napisałam, co mówił ksiądz.
pochodzę z bardzo wierzącej rodziny i w to wierzę. po prostu, nie poddaje dyskusji prawd, które płyną od Boga i wsio. Wink